poniedziałek, 11 sierpnia 2008

moje słoneczkoooooo

Moja kochana Katasiaczkowa zrobiła dla mnie takie cuudoo.... już mam ustawione na tapecie i jest tak boskie, że ciągle wciskam "pokaż pulpit". Grabasz i Strachy na lachy- nasza piosenka :D

W ogóle to strasznie się ciesze, że mogłam z Katasiakową spędzić ubiegły weekend.. jejku, już tęsknię :( jak dobrze pójdzie to spotkamy się niedługo .. Na targu był ruch, nasze wytworki jako tako zeszły, ale przecież nie to było najważniejsze. Najważniejsze było to, że byłyśmy razem, miałam atak śmiechu az do płaczu przy nauce robienia równych damurkowych siateczek na korale :D ... korale były w sweterkach albo w siateczkach. Młodziak wpadł do fontanny zupełnie przypadkiem. Katasiaczkowa Mama brylowała wśród klientów, nasze kolczyki wręcz znikały w oczach, kiedy ona przejęła handlową pałeczkę ;D. Dostałąm różwe trampki i nowe kolory kordonka, żebym mogła powiększyć biżuteryjny asortyment :D

Szkoda, że już koniec... ale teraz wypoczęta i zainspirowana zabieram się znowu do pracy!


KASIA KOCHAM CIE

piątek, 8 sierpnia 2008

karteluchy na niedzielę

Tworzę zapamiętale na niedzielny targ rękodzieła i folkloru w Suwałkach :) Karteluchy, tyle mi się udało.....











piątek, 1 sierpnia 2008

Trochę zaległości

Znalazłam na dysku zdjęcia dwóch starszych wytworków :D

Mała karteczka dzieckowa, któa kosztowała mnie wiele wysiłku. Jest adreswana do rodziców małego Gabin'a. Mama Gabin'a jest pół-Polką, pół- Francuzką, tata Francuzem całościowo. Ponieważ chciałam im pogratulować pociechy, postanowiłam zrobić tę kartkę, dwujęzyczną.. w Srodku też sa życzenia po polsku i francusku, ale mam nadzieję, że nie zrobiłam byka... mój francuski jest mniej niż podstawowy :) Karteczka razem ze ślubnym zaproszeniem poleciała do Francji ...
A to kuchennik dla Hejasz, ze Stonkowej wymianki . Tematem wymianki były różności ze szpatułek laryngologicznych. Wymysliłam takie coś.. mam nadzieję, że Hejasz się sodobało (twierdzi, że tak :D)

przód:

tył:
środek: