
W ogóle to strasznie się ciesze, że mogłam z Katasiakową spędzić ubiegły weekend.. jejku, już tęsknię :( jak dobrze pójdzie to spotkamy się niedługo .. Na targu był ruch, nasze wytworki jako tako zeszły, ale przecież nie to było najważniejsze. Najważniejsze było to, że byłyśmy razem, miałam atak śmiechu az do płaczu przy nauce robienia równych damurkowych siateczek na korale :D ... korale były w sweterkach albo w siateczkach. Młodziak wpadł do fontanny zupełnie przypadkiem. Katasiaczkowa Mama brylowała wśród klientów, nasze kolczyki wręcz znikały w oczach, kiedy ona przejęła handlową pałeczkę ;D. Dostałąm różwe trampki i nowe kolory kordonka, żebym mogła powiększyć biżuteryjny asortyment :D
Szkoda, że już koniec... ale teraz wypoczęta i zainspirowana zabieram się znowu do pracy!
KASIA KOCHAM CIE