kaboszony to zwykłe szkiełka, ale podklejone o spody papierem w kwiaty, co daje taki fajny efekt zatopienia w szkle :)
Dodatkowo w miarę równy peyote i wywijaski ze sznureczków. Chyba jestem zadowolona, tylko, ze całość jest dość ciężka i nie wiem na czym to wieszać. Na łańcuszki? Na wstążce?


Do kompletu kolczyki, na srebrnych sztyftach.

Zastanawiam się jeszcze nad bransoletką, ale to chyba za dużo grzybów w barszcz....
PS. Te dwie prace jako pierwsze podbite są skórą, którą dostałam do Miroska. Dziękuję
:*
Przy okazji w celach zdrowotnych zapisałam się na candy u Muni :*
Ten rożek jest taki słodki, że od razu siły mi wracają jak sobie pomyślę jak bardzo by mi pasował do salonu....
