Zrobiłam sobie ładniejsze :D
Szczerze powiedziawszy rzadko który mój projekt tak idealnie przenosi się z głowy na ręce jak te kapcie. Nawet jakimś cudem dwa mi wyszły w tym samym rozmiarze.



Włóczka z odzysku, po babci, nie mam pojęcia z czego to jest, ale błyszczy trochę jakby miało dodatek wiskozy, stawiam na bawełnę z wiskozą, ale głowy nie dam.
Szydełko nr 2,5.
Zużyłam pół takiego kłębka wielkości pomarańczy, myślę, że nowej wystarczyłby jeden motek.
Wzór z głowy, ale jak ktoś chce to opisze jak robiłam, bo sobie zanotowałam, żeby mi drugi taki sam wyszedł :D:D:D
Problem ślizgania rozwiąże lateks w tubce, który już do mnie leci :)