Że kocham upcycling to wiadomo nie od dziś. Po przeglądzie garderoby mamy i taty ze starych ubrań powstało kilka par spodni dla Cezarego. Nie , żeby ich potrzebował... Przyznaje się jak na spowiedzi - dziecięce ubranka to obszar, w którym tracę wszelki umiar i rozsądek. A igła sama się do szycia rwie...!
Jednakowoż portaski są wygodne w domu, nie mają żadnych uwierających elementów i fajnie się układają :) Dobrze się sprawdzają też w chuście bo się bardzo miękko układają. A dodatkowo jak Czarko ma je na sobie to mnie ogarnia taka dziwna duma i samozadowolenie ;)
Spodenki śliczne, ale bardziej podobają mi się te śliczne maleńkie gołe stópki :D jesteś fantastyczną MAMĄ :) gdybym umiała szyć też bym swoim dziewczynkom szyła, szyła i szyła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie całusy dla maluszka :*
Te stópki to za każdym razem jak widzę to mam ochotę zjeść :D Dziękuje! :)
UsuńSpodenki pierwsza klasa właśnie mam bluzę z dzianiny do wyrzucenia ale dzieci u mnie nie ma:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo z dziećmi to tak jest, że albo są wszędzie albo nie ma ich wcale :)
UsuńWow - niesamowita jesteś!!!!! Super spodenki - no ale stópki ..... wymiatają!!!!!!
OdpowiedzUsuńTeż kocham te stópale <3
UsuńSłodkie stopki i cudne galotki!!!!!
OdpowiedzUsuń