piątek, 28 października 2011

Komplet wiktoriański

Trochę sutaszowo- koralikowej kombinatoryki. Idea była pensjonarsko-wiktoriańska i chyba wyszło :)


kaboszony to zwykłe szkiełka, ale podklejone o spody papierem w kwiaty, co daje taki fajny efekt zatopienia w szkle :)
Dodatkowo w miarę równy peyote i wywijaski ze sznureczków. Chyba jestem zadowolona, tylko, ze całość jest dość ciężka i nie wiem na czym to wieszać. Na łańcuszki? Na wstążce?




Do kompletu kolczyki, na srebrnych sztyftach.


Zastanawiam się jeszcze nad bransoletką, ale to chyba za dużo grzybów w barszcz....


PS. Te dwie prace jako pierwsze podbite są skórą, którą dostałam do Miroska. Dziękuję
:*


Przy okazji w celach zdrowotnych zapisałam się na candy u Muni :*

Ten rożek jest taki słodki, że od razu siły mi wracają jak sobie pomyślę jak bardzo by mi pasował do salonu....

Witam po przerwie

Niestety nadal bez zdjęć.

Piszę do Was, żebyście nie zapomnieli o Eliance :D

Co u mnie - aktualnie chora jestem bardzo, muszę brać antybiotyki. To dla mnie trudne, unikam chemii jak ognia, ostatnio brałam tak silne leki w 2008. Niestety mój organizm sie zbuntował i nie chce gorączkować. No i leżę bez życia, za to z nowymi pomysłami.

Prac dla Was trochę mam, jak w końcu zrobię te zdjęcia to zasypię bloggera..

Mam czapkę dla męża, mam komin dla siebie, mam kolejną chustę margerytkową ( DLA MNIE!!!), mam kilka kompletów sutaszowej biżu... w planach mam berecik dla A., dziś podczas facebookowego spotkania robótkowego go chyba zacznę.

Powoli zacznę wrzucać zdjęcia może już od dziś... Karty nadal nie mamy, bo mąż ma cały czas naprawić tą zepsutą i nie chce kupić nowej :( Znalazłam gdzieś starą 512 mb, ale przy takiej ilości zdjęć jak się robi przy sesji, to przyjdzie nam fotografować po jednej rzeczy... ale to nic :D