Dziewczyny na Wizażu zorganizowały "Brodatą wymiankę z Mikołajem". Wylosowałam Ekaterinę, zmajstrowałam dla niej taki podarek. Mini domeczek z piernika (no dobra z papieru, ale się starałam) i mikołajowe kolczyki. Sobie też takie zrobię :)
Zdjęcia wzięłam od Kasi, bo sama nie zdążyłam zrobić....
Sama dostałam cudny prezent od Kaczuchy, do zobaczenia na wizażu :D
środa, 9 grudnia 2009
poniedziałek, 30 listopada 2009
Projektantka mody od siedmiu boleści
Zamaniła mi się torebka. Miałam jej obraz i podobieństwo w łebku, odkąd kupiłam na szmatach spódnicę ze ślicznego sztruksu w kwiatki. W spódnicy wyglądałam.. eee niekorzystnie, ale materiał mnie urzekł.
Moje umiejętności szycia są powiedzmy sobie szczerze, średnie, ale szyłam tego pokraka dla siebie i ja będę z dumą te krzywe szwy nosić.
Twór nie jest mały, ma w podstawie ok 45 cm, nad kwiatkiem 25, a od dołu, do czubka uszu aż 60 cm. Wyszło jak wyszło :)
Moje umiejętności szycia są powiedzmy sobie szczerze, średnie, ale szyłam tego pokraka dla siebie i ja będę z dumą te krzywe szwy nosić.
Twór nie jest mały, ma w podstawie ok 45 cm, nad kwiatkiem 25, a od dołu, do czubka uszu aż 60 cm. Wyszło jak wyszło :)
wtorek, 27 października 2009
wtorek, 20 października 2009
Dostałam wyróżnienie!!!
Od Bo i Titanii!
Strasznie się cieszę.. ja tak cichutko na tym blogasku siedzę i zawsze skaczę z radości jak ktoś to zauważy...
Wyróżnienie leci do Katasiaczka, Kamilci-W., http://bysolagne.blogspot.com/, Beaux i Wiszki. Za to, że są obok i natychają :*
Strasznie się cieszę.. ja tak cichutko na tym blogasku siedzę i zawsze skaczę z radości jak ktoś to zauważy...
Wyróżnienie leci do Katasiaczka, Kamilci-W., http://bysolagne.blogspot.com/, Beaux i Wiszki. Za to, że są obok i natychają :*
niedziela, 18 października 2009
Jest dobrze, jest dobrze
sobota, 17 października 2009
Gryz weny, łyk inspiracji
I się zabrałam do roboty :) Wpis do wędrownika Joasiuni. Temat " Żeby być szczęśliwym". Taka moja interpretacja. Piosenka , której fragment jest we wpisie- Zakopower "Udomowieni"... niby nic wielkiego, żaden szał, a jednak budzi we mnie ciepłe uczucia, przywołuje banana na twarzy. Posłuchajcie zresztą sami, bo fragment we wpisie to tylko się z reklamą kojarzy, a przecież piosenki jest więcej i ma nawet tekst :D
Oprócz tego dwie karteluszki, jedna do wyzwania kolorystycznego z Art Piaskownicy, druga to lift z jakiegoś wyzwania.
Oprócz tego dwie karteluszki, jedna do wyzwania kolorystycznego z Art Piaskownicy, druga to lift z jakiegoś wyzwania.
środa, 14 października 2009
Zasypało nas...
Zima napadła Białystok całkiem niespodziewanie . Niby prognozy zapowiadały opady śniegu, ale chyba nikt w to do końca nie wierzył. No i dziś obudziłam się, a za oknem - biel.
Foty bardzo kiepskie, bo robione komórka w drodze do pracy.
Więcej na www.wspolczesna.pl
Foty bardzo kiepskie, bo robione komórka w drodze do pracy.
Więcej na www.wspolczesna.pl
środa, 30 września 2009
Elianka gotuje :)
Jesień to moja ulubiona pora roku. Powietrze smakuje i pachnie liśćmi, kasztanami i jabłkami. Można nosić już szalik , a jeszcze nie trzeba kurtki... (kocham szaliki).
Kto mnie zna, wie, że nienawidzę gotowania. Serdecznie. Ale.. jakoś tak ostatnio zaczęłam eksperymentować w kuchni. Katasiaczek twierdzi, ze dorastam, może... Nie wiem, chyba to moje pragnienie regularnego trybu życia się odzywa. Z naszą pracą tak prosta sprawa jak wspólny obiad urasta do poziomu zaplanowanego zadania, przedsięwzięcia logistycznego wręcz.
Bawimy się w to wspólne gotowanie, w testowanie nowych rzeczy, grzebiemy na forach i blogach kulinarnych. I już nie marnujemy czasu :)
Na nasze pyszności zmontowałam zeszycik. Nie jest to może dzieło sztuki, ale kiedy kupiłam ten papier, wiedziałam, co z niego powstanie. Nadal oswajam BIA, już nam lepiej razem. Mój model jako postawka pod zeszyt.
To co nam wychodzi z naszych zabaw :) Deserek wg. przepisu Pascala i gruszeczki w zaewie miodowej mmm. Właśnie stygną powidła śliwkowo- czekoladowe. Tak , tak, rozpusta.
Kto mnie zna, wie, że nienawidzę gotowania. Serdecznie. Ale.. jakoś tak ostatnio zaczęłam eksperymentować w kuchni. Katasiaczek twierdzi, ze dorastam, może... Nie wiem, chyba to moje pragnienie regularnego trybu życia się odzywa. Z naszą pracą tak prosta sprawa jak wspólny obiad urasta do poziomu zaplanowanego zadania, przedsięwzięcia logistycznego wręcz.
Bawimy się w to wspólne gotowanie, w testowanie nowych rzeczy, grzebiemy na forach i blogach kulinarnych. I już nie marnujemy czasu :)
Na nasze pyszności zmontowałam zeszycik. Nie jest to może dzieło sztuki, ale kiedy kupiłam ten papier, wiedziałam, co z niego powstanie. Nadal oswajam BIA, już nam lepiej razem. Mój model jako postawka pod zeszyt.
To co nam wychodzi z naszych zabaw :) Deserek wg. przepisu Pascala i gruszeczki w zaewie miodowej mmm. Właśnie stygną powidła śliwkowo- czekoladowe. Tak , tak, rozpusta.
niedziela, 6 września 2009
Kerfur oł je
Dziś był jeden z tych cudownych dni, które ładują akumulatory na całe miesiące.
Zaczęło się niewinnie, od targów rzeźby ludowej i rękodzieła, na których może nie było zwalającego z nóg rękodzieła i sztuki, za to był pyszny domowy chleb i kiełbasa z dzika, której nie omieszkaliśmy kupić.
Dołączyła do nas M., z która mieliśmy jechać na zakupy. W Carrefour wskoczyliśmy do zoologicznego a tam... trwałą akcja adopcyjna schroniska. M. Zakochała się od pierwszego wejrzenia w tym maluchu. Decyzja została podjęta podczas zakupów i.. z marketu wyszliśmy z psem, smyczą i jedzeniem dla nowego członka rodziny.
resztę dnia spędziliśmy na szwędaniu się po łąkach z maluchem, którego większość czasu trzeba było nieść, bo jest jeszcze malutki. Ale nie przeszkadzało nam to wcale.
A młode zostało nazwane Kerfur, chyba wiadomo dlaczego :D
Na osiemnastkę
piątek, 4 września 2009
Ptaszor i odrobina zdrowia na weekend
Coś tam dłubię, ale mało. Ta kartka powstała na spotkaniu u Wiszki, wieeeki temu. Mało czasu, mało weny, ale nie do końca o to chodzi. Czas zajmuje nam co innego, ale nie powiem co, żeby nie zapeszyć. Poproszę tylko o trzymanie kciuków.
A tutaj nasze jedzonko na weekend :D Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie cyknąć. No nie mogłam. Aż ślinka cienkie. Ukręciłam aż na śniadanko pyszną pastę jajeczną z taką ilością pietruszki, ze aż zgrzytała. Kocham jesień!
A tutaj nasze jedzonko na weekend :D Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie cyknąć. No nie mogłam. Aż ślinka cienkie. Ukręciłam aż na śniadanko pyszną pastę jajeczną z taką ilością pietruszki, ze aż zgrzytała. Kocham jesień!
piątek, 21 sierpnia 2009
niedziela, 16 sierpnia 2009
czwartek, 13 sierpnia 2009
niedziela, 26 lipca 2009
Odkurzam z rozmachem
piątek, 10 lipca 2009
Wolny dzień miałam :D
Tak dość niepodziewanie mi wyskoczyło wolne. Przez zmianę oprogramowania nasza strona do jutra będzie nieczynna. Co za tym idzie- eliance przepadł dyżur w pilnowaniu biznesu :D
Jak żem mogła wykorzystać wolny czas hłe hłe
Oskrapowałam sobie rodziców :D Ot tak, bez jakiegoś szczególnego przeznaczenia. To będzie początek mojej kolekcji LO. Coś czuje, że to nie jest pusta deklaracja.
Kartka imieninowa dla cioci i wujka
Poza tym powstało sporo szmelcu, nie będę się chwalić bo nie ma czym
Jak żem mogła wykorzystać wolny czas hłe hłe
Oskrapowałam sobie rodziców :D Ot tak, bez jakiegoś szczególnego przeznaczenia. To będzie początek mojej kolekcji LO. Coś czuje, że to nie jest pusta deklaracja.
Kartka imieninowa dla cioci i wujka
Poza tym powstało sporo szmelcu, nie będę się chwalić bo nie ma czym
Karteczka dla jednej chorej i COŚ
Karteczka jest dla jednej naszej chorybzdy, która leży w szpitalu i trzeba mocno trzymać kciuki, żeby wróciła do nas jak najszybciej :* Motyl jest najbardziej wypasiony- stemplowany, embossowany, wycinany ręcznie nożykiem i pociągnięty Glossy :D full wypas co nie? :D
Czajnik to prezent. Ma być osłonką na kwiatki lub wazonem, jak sobie nowi właściciele będą życzyć. Czajnik o tyle ważny, ze nie decupażowałam całe wieki :D
Czajnik to prezent. Ma być osłonką na kwiatki lub wazonem, jak sobie nowi właściciele będą życzyć. Czajnik o tyle ważny, ze nie decupażowałam całe wieki :D
środa, 8 lipca 2009
Karteczkowo znów
takie tam różne :)
Ta zielona to moje próby z samodzielnym bardwieniem papieru akwarelami, wg kursu Sasilli.
Nawet nieźle wyszlo :)
Karteluchy mozna kupić w Decobazaarze :) zapraszam
Ta zielona to moje próby z samodzielnym bardwieniem papieru akwarelami, wg kursu Sasilli.
Nawet nieźle wyszlo :)
Karteluchy mozna kupić w Decobazaarze :) zapraszam
Subskrybuj:
Posty (Atom)