Trochę sutaszowo- koralikowej kombinatoryki. Idea była pensjonarsko-wiktoriańska i chyba wyszło :)
kaboszony to zwykłe szkiełka, ale podklejone o spody papierem w kwiaty, co daje taki fajny efekt zatopienia w szkle :)
Dodatkowo w miarę równy peyote i wywijaski ze sznureczków. Chyba jestem zadowolona, tylko, ze całość jest dość ciężka i nie wiem na czym to wieszać. Na łańcuszki? Na wstążce?
Do kompletu kolczyki, na srebrnych sztyftach.
Zastanawiam się jeszcze nad bransoletką, ale to chyba za dużo grzybów w barszcz....
PS. Te dwie prace jako pierwsze podbite są skórą, którą dostałam do Miroska. Dziękuję
:*
Przy okazji w celach zdrowotnych zapisałam się na candy u Muni :*
Ten rożek jest taki słodki, że od razu siły mi wracają jak sobie pomyślę jak bardzo by mi pasował do salonu....
Bardzo ładne! świetnie wyglądają szkiełka z kwiatowym motywem
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia :*
Kochaniutko Elianko a ja właśnie wczoraj myślałam o Tobie, że tak nagle zamilkłaś.... A tu czytam, że chorujesz... Mam nadzieję, że zdrówko znów szybko dopisze i będziesz Nas raczyć swoją sutaszową (tak to się nazywa??:) ) biżuterią :D A póki co to zapraszam do siebie na świąteczne Candy :P Ponoć "stanie" w cukieraśnych kolejkach dobrze wypływa na samopoczucie:P hihihi
OdpowiedzUsuńBuziolki :*
PeeS: a mnie się wydaje, że możesz spróbować zrobić bransoletkę, tylko taką delikatną...z tym pięknym kwiatowym motywem co kolczyki :D ale bez koralików na około, da się?? :D
Dobrze, że jesteś!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana piękny ten komplet wyszedł :* Fajnie, że wróciłaś:)))
OdpowiedzUsuńZaczynasz bazgrolić na blogu czyli, że wracasz do życia :)
OdpowiedzUsuńCudny komplecik :)
a skoro taki ciężki ten wisior to zawieś go na sznurkach sutaszu :)i będzie super :)