wtorek, 8 maja 2012

Zaproszenia Eweliny I Konrada

Chyba najbardziej skomplikowane i pracochłonne z dotychczas robionych. I nijak nie umiem ich sfotografować, żeby było widać embossowy ornament i fakturę papieru... No trudno, musicie uwierzyć na słowo,  że w rzeczywistości były jeszcze ładniejsze!



wtorek, 3 kwietnia 2012

Mała prywata


Mam do Was ogromną prośbę :)

Mój dobry kolega Tomek był pierwszym Polakiem, który projektował i wykonywał pokój w szwedzkim Ice Hotelu. Teraz, po roku , jego praca bierze udział w konkursie dla designerów.
Pomożecie?
Jedno kliknięcie, jeden głos, nie trzeba się rejestrować.

KLIK!
Dziekuję!

czwartek, 29 marca 2012

Świat w miniaturze

Proszę o wyrozumiałość, to moje pierwsze miniaturki.

Skala 1:6 mniej więcej, używałam modeliny zwykłej, ze sklepu, nie fimo, bo taką miałam, a jeszcze nie wiem czy mnie wciągnie, więc nie chciałam inwestować. Komputerek powstał z kartonu i pianki kreatywnej.

W zasadzie to tylko silikon na bitą śmietanę był inwestycją w ten projekt, ale kosztował 3 zł, więc się nie liczy.
















Fajne?

czwartek, 15 marca 2012

OGŁOSZENIE

Po namyśle postanowiłam założyć lalkom oddzielnego bloga.

Tematyka lalkowa zbyt odbiega od tego, o czym zwykle pisze na Poddaszu, nie będę więc robić zamętu.

Zapraszam serdecznie na blog:



Znajdziecie tam ubranka dla lalek, zdjęcia, może także wzory i wykroje na małe ubranka. Zapraszam!

środa, 14 marca 2012

Z pewnych rzeczy się nie wyrasta...

Moi kochanie Czytelnicy jak zapewne zauważyliście, Elianka ma milion szajb i troszkę. Ostatnia szajba jest całkiem odjechana - Ta da da dammm- mini ubranka. Dokładnie - skala 1:6 czyli Barbie :D

Nie, nie zdziecinniałam. Tworzenie mini ubranek i butów to niesamowita frajda. Oglądanie lalek, czytanie o nich, oglądanie blogów kolekcjonerów to moja ukryta rozrywka od dawna, ale teraz robię lalkowy coming out :) Ba, moje najnowsze chciejstwo to fashionowa lalka Pullip , już odkładam kasę, bo droga jest jak jasna .. no. Będę miała swojego Pullipka, choćby nie wiem co :)

Na razie moje mini kreacje prezentują dwie Barbie z Auchana :D Obie są z serii Fashionistas, ponieważ ta seria ma zginane (artykułowane) wszystkie stawy i dziewczynki ładnie pozują.  Siedzą sobie i ładnie się uśmiechają, nawet wtedy jak Guzik ciamka im włosy. Pullipa tknąć nie dam!


Brunetka zaczynała swoją karierę modelki jako Fashionistas wave 1 Artsy. Dostała ode mnie nową fryzurkę i piegi  a także tatuaż w kształcie ważki ( ha, nie powiem gdzie :D). Dziewczę  to urodziwe nosi u mnie imię Nadia.

Drugie dziewczę, nazwane przeze mnie Oksaną, było Barbie Fashionistas z nowej edycji. Ma staw kulkowy w kolanie, tym się równi od serii pierwszej i ładnie układa nóżki jak siedzi, ale nie rozkłada się do szpagatu na boki jak Nadia :D Na tą różową brokatowość nie byłam w stanie patrzeć, więc Oksanę podmalowałam tu i ówdzie, dodałam pieprzyk i tatuaż na karku  ( pokażę innym razem) i zmieniłam jej ten tandetny kucyk na proste kudełki.


Dziś pokażę Wam dwa ubranka, bo tylko tyle udało mi się sfotografować zanim słońce zaszło. I tak część zdjęć jest żółta, bo robiona pod halogenem... Mam tych ubranek sporo i ciągle powstają nowe, ale ja już chciałam się pochwalić, już, natychmiast!

Wszystkie ubranka szyję z tkanin " z odzysku" - albo z lumpexu albo z własnych , nienoszonych łaszków. Grunt to ekologia!

Sukienka Nadii z obciętego dołu mojej starej tuniki :)





 Oksana ma tradycyjny sweterek zrobiony ze skarpety :D Oraz dżinsiki uszyte przeze mnie. To pierwsza rzecz, jaką uszyłam z wykroju. Strzępią się celowo, mają nawet dziury i rozcięcia, nie wiem, czy widać.



I na koniec przerabiane osobiście klapki. W oryginale jak łatwo się domyślić - róż aż szkliwo trzaska!


Jak Wam się podoba?  Pokazywać więcej?

EDIT: Zapomniałam napisać, że brązowe klapeczki robiłam sama z korka od wina i kawałka skórki :)

poniedziałek, 27 lutego 2012

Dwie szare chusty

Jedna szydełkowa, druga drutowa, obie buro-ponure i obie moim zdaniem cudne. Szydełkowa dla koleżanki, drutowa moja osobista, kiedy to piszę, mam ją na sobie.





środa, 22 lutego 2012

Zabawa dla przedszkolaków

Rany, już miesiąc nie było nowego wpisu. A mi się zdawało, że o knitkach tak niedawno rozprawiałam o_O.
Ale zimą zawsze mam gorsza motywacje do blogowania, bo nigdy nie ma dobrego światła do zdjęć i zawsze to odkładam w nieskończoność. Aktualnie mam kilka nowych prac, które doczekały się zdjęć :D


Dziś - zabawa dla dzieci, paper beads, czyli koraliki z papieru. Podobno dzieci bawią się w przedszkolu w skręcanie papierowych paciorków. No cóż, w moim przedszkolu nie było takich atrakcji, sama  się uczyłam z youtube :D
na razie mam dwie wersje kolorystyczne, ale może ukręcę więcej,  bo wyjątkowo ładne są. Miałam jeszcze niebieskie, ale oddałam  bez zdjęć.  Ładne?





Trochę techniki:

+Korzystałam z tego tutorialu na youtube:

+TUTAJ i TUTAJ są wzory, które pozwalają stworzyć różne kształty koralików. 

+Moje koraliki tak błyszczą, ponieważ polakierowałam je werniksem szklącym do decoupage, daje taką fajną "stukającą" powłoczkę. Myślę, że sprawdzi się każdy inny lakier, nawet do paznokci. Korzystałam z werniksu Maimeri.





środa, 18 stycznia 2012

Knit Pro Flair - opinia

Anita w komentarzu spytała mnie o opinię na temat drutów Knit Pro flair :) Stwierdziłam, ze napisze o tym post, bo w sumie jak ja się chciałam czegoś o nich dowiedzieć , to nie było żadnych informacji.

Mam taki zestaw ( dostałam w prezencie od Mamy, dziękuję :*) :

Zestaw drutów DELUXE Spectra Trendz ( zdjęcie ze strony Biferno)


Druty są z akrylu, rozmiary od 3.5 do 8,0. Każdy rozmiar ma inny kolor. Akryl drutów nie jest twardym stukającym plastikiem tylko taką jakby bardzo twardą gumą. Druty zapakowane są w pojemną kosmetyczkę, która ma  z tyłu przegródki na szydełka i kieszonki na inne drobiazgi jak np agrafki czy markery.

Może najłatwiej będzie je ocenić w systemie plusów i minusów:
+ Są najtańsze ze wszystkich zestawów ( chociaż zupełnie tanie to one też nie są :/).
+ Są wyjątkowo ładne mimo różu kosmetyczki :D
+ Zestaw zaspokaja wszelkie dziewiarskie potrzeby, są tam kluczyki do żyłek i cztery długości żyłek oraz chyba 8 nakrętek. Ja dokupiłam sobie jeszcze 1,5 żyłkę i zestaw przedłużek oraz kopertkę na nie. Ale nie jest to niezbędne :)
+ Włóczka gładko sunie po łączeniu drutu z żyłką.
+ Dobrze dokręcone nie rozkręcają się
+ Są ciepłe w dotyku


A teraz minusy 
- Włóczka po akrylu niemiłosiernie skrzypi
- Przędza nie przesuwa sie po drucie płynnym ruchem  jak po metalowych drutach, to zaleta przy wielo-oczkowych cieniutkich chustach, ale przy większych rozmiarach nie jest zbyt komfortowe.
- Cienkie druty są zbyt elastyczne, rozm 3,5 połamałam dwa razy. Raz dało się skleić ( to zaleta ), ale drugi raz drut złamał się w połowie :(

Ciężko mi wydać jednoznaczną opinię. Dokupiłam też rozm 3,0 drewniane  i są w używaniu takie same jak plastikowe.  

Jednak....zamiast złamanego druta kupiłam sobie metalowe... robi się na nich bajecznie.Włóczka sunie idealnie po drucie, nie wiadomo gdzie jest żyłka a gdzie drut tak niedostrzegalne jest łączenie. Robótka praktycznie robi się sama. Ale bardziej dziobie w palce :)
  
Podejrzewam, że zestaw metalowy to poezja, ale nie wyobrażam sobie zapłacić jednorazowo 350 zł za druty jak np za zestaw Symphonie Rose. Tu nie chodzi tylko o kwestię " stać czy nie stać", ale o taki zwyczajny zdrowy rozsądek :/

Aczkolwiek pojawiły się zestawy metalowe z dobrej cenie ( nie było ich wcześniej) np. TEN. Teraz bym pewnie wybrała te metalowe. Jeśli jeszcze któryś mi się złamie, to dokupię metalowe. Może sobie z czasem wymienię, a może nie. Ciesze się, że je mam. 

Ale się rozpisałam :) Mam nadzieję, że komuś przydadzą sie moje dywagacje ;)

sobota, 7 stycznia 2012

Dlaczego mnie tutaj tak mało?

Na pytanie zadane w komentarzu uprzejmie odpowiadam :D - Bo nie mam nic do pokazywania. 
Przed świętami wiadomo, sprzątanie, gotowanie, robiliśmy nawet mini remont (malowanie), nawet nie było warunków do robienia czegokolwiek innego. 

Ze świąt wróciliśmy późno, ja wszędzie ze sobą ciągam worek z zaczętymi robótkami - dwa szaliki i chusta (dwie prace są z rożnych włóczek, ale w tym samym kolorze). Nic nie jest gotowe, chociaż niebieski szalik będzie na dniach. 





To jest moja pierwsza chusta na drutach, ale nie wiem czy i kiedy ją skończę. Wyjątkowo pechowa jest. już TUTAJ się pojawiła m, kiedy to było...

To Angora Ram, więc chusta ma aktualnie jakieś 250 oczek na żyłce :/
Najpierw zabrakło mi włóczki, nie było jej w sklepach chyba dwa miesiące, potem domówiłam w e-dziewiarce, już inna partia farbowania i wełna jest ciemniejsza o ton. To nic, prawie tego nie widać. 

Kiedy przystąpiłam do przerabiania tego bezmiaru oczek to.. złamał mi sie drut :(
Idę zamówić, tym razem metalowego knitka, bo złamał się akrylowy flair.


I oto dlaczego nic tu nie ma. bo... nic nie mam :D

Całuję wszystkich zaglądaczy :*