Album na chrzest dla małej Julii. Chrzciny odbędą się w Wielkanocną Niedzielę.
Nie jestem zadowolona z tej pracy. Wyszła jakaś taka... nie moja. Może to te kolory a może brak moich ukochanych bazgrołów i napisów z dymo sprawił, że w ogóle nie czułam tej pracy. W pewnym momencie złapałam się na tym, że nie czułam przyjemności z tworzenia, chyba pierwszy raz w życiu. Zupełnie nie wiem dlaczego...
G. powiedział, że gdybym położyła ten album z innymi moimi albumami , to by stwierdził, że robił go ktoś inny.
Mam nadzieję, że nie widać po nim , jak bardzo jest z rąk, nie z duszy.
ps. Dodam tylko, że mimo wszystko materiał na okładce jest absolutnie słodki!!! Dobrze, że mi jeszcze został :D
Śliczny, słodki po prostu cukiereczek :)
OdpowiedzUsuńŁadnie by się prezentował u mnie na komodzie :)
Nie to żebym się znów o coś przygadywała..... :)
Miałam przyjemność oglądania i macania rzeczonego albumika i stwierdzam niniejszym, że udał sie zakomicie i absolutnie nie zasługuje na krytykę, tylko nastrój Elianki widocznie nie był najlepszy ...
OdpowiedzUsuńPrześliczne, to za mało powiedziane.
OdpowiedzUsuń