Pies nie, bo nie mam. ;) Ale oba kocury robia dokladnie to samo - jeden malo chetnie i nudzi sie po kilku przyniesieniach, ale drugi moze nosic az mi reka wysiadzie od rzucania. Co ciekawe kota nie wykazuje najmniejszej checi do takich zabaw.
ahahahaha, dobre dobre:D Trafiłam na Twój blog zupełnie przypadkiem, i jakież było moje zaskoczenie:)Sama od jakiegoś czasu w zaciszu domowym zajęłam się szeroko rozumianym rękodziełem (scrap, filc i powoli przymierzam się do decoupage:) Masz świetne prace i gratuluję pomysłów:)Blog jest naprawdę cudaśny:) Pozdrawiam Asia Orluk
Alianko to Guzik, tak? Jest rewelacyjny. Majka jak jej rzucić kawałek czegoś dobrego do jedzenia to poleci i owszem, ale na bank nie przyniesie. Po coś innego jaśnie pani nie ruszy tyłka, o nie. Ale, ale... jak miło zobaczyć Ciebie kochaniutka, Twoją radosną uśmiechniętą buzię. Ech... wspomnienia...
bossssski!!!
OdpowiedzUsuńHaha to się uśmiałam:D Boooski jest:):):) Mojej Zuzi nie ma już ponad 2 tygodnie ech...:(
OdpowiedzUsuńHahaha, pełna kulturka:)
OdpowiedzUsuńPies nie, bo nie mam. ;) Ale oba kocury robia dokladnie to samo - jeden malo chetnie i nudzi sie po kilku przyniesieniach, ale drugi moze nosic az mi reka wysiadzie od rzucania. Co ciekawe kota nie wykazuje najmniejszej checi do takich zabaw.
OdpowiedzUsuńniezły jest:D
OdpowiedzUsuńahahahaha, dobre dobre:D
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twój blog zupełnie przypadkiem, i jakież było moje zaskoczenie:)Sama od jakiegoś czasu w zaciszu domowym zajęłam się szeroko rozumianym rękodziełem (scrap, filc i powoli przymierzam się do decoupage:)
Masz świetne prace i gratuluję pomysłów:)Blog jest naprawdę cudaśny:)
Pozdrawiam
Asia Orluk
ha ha :) moja psica jak jej coś rzucisz, to nawet poleci i przybiegnie z powrotem, ale później nie chce tego czegoś z pyska wypuścić :)
OdpowiedzUsuńHaaa mój Kociak też aportuje :D
OdpowiedzUsuńAlianko to Guzik, tak? Jest rewelacyjny. Majka jak jej rzucić kawałek czegoś dobrego do jedzenia to poleci i owszem, ale na bank nie przyniesie. Po coś innego jaśnie pani nie ruszy tyłka, o nie.
OdpowiedzUsuńAle, ale... jak miło zobaczyć Ciebie kochaniutka, Twoją radosną uśmiechniętą buzię. Ech... wspomnienia...
Fantastyczny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMój pies aportuje - owszem, ale żeby kot - niesamowite:))
OdpowiedzUsuńNo dasz wiaree??? A to psikus :) Super-kot!
OdpowiedzUsuń