wtorek, 3 marca 2015

Porcięta

Że kocham upcycling to wiadomo nie od dziś. Po przeglądzie garderoby mamy i taty ze starych ubrań powstało kilka par spodni dla Cezarego. Nie , żeby ich potrzebował... Przyznaje się jak na spowiedzi - dziecięce ubranka to obszar, w którym tracę wszelki umiar i rozsądek. A igła sama  się do szycia rwie...!


Jednakowoż portaski są wygodne w domu, nie mają żadnych uwierających elementów i fajnie się układają :) Dobrze się sprawdzają też w chuście bo się bardzo miękko układają.  A dodatkowo jak Czarko ma je na sobie to mnie ogarnia taka dziwna duma i samozadowolenie ;) 



7 komentarzy:

  1. Spodenki śliczne, ale bardziej podobają mi się te śliczne maleńkie gołe stópki :D jesteś fantastyczną MAMĄ :) gdybym umiała szyć też bym swoim dziewczynkom szyła, szyła i szyła :)
    Pozdrawiam serdecznie całusy dla maluszka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te stópki to za każdym razem jak widzę to mam ochotę zjeść :D Dziękuje! :)

      Usuń
  2. Spodenki pierwsza klasa właśnie mam bluzę z dzianiny do wyrzucenia ale dzieci u mnie nie ma:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo z dziećmi to tak jest, że albo są wszędzie albo nie ma ich wcale :)

      Usuń
  3. Wow - niesamowita jesteś!!!!! Super spodenki - no ale stópki ..... wymiatają!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodkie stopki i cudne galotki!!!!!

    OdpowiedzUsuń