niedziela, 19 czerwca 2011

Grillowany bakłażan

Czyli oberżyna.




Uwielbiam te warzywo, zawsze z przyjemnością patrzę na te cudne kształty w cudnym kolorze i gładkości, aż mi się chce przesuwać palcami po skórce. Mam nadzieję, że nie jestem jedynym bakłażanowym zboczeńcem na świecie.


Grillowany bakłażan robię najprościej jak się da. Obieram go z tej ślicznej skórki ( można chyba tego ie robić, ale mój Ślubny nie lubi łupinki , więc nich mu będzie(.
Kroje delikwenta na plastry ( bakłażana, nie Ślubnego), posypuje plastry sola na sitku i zostawiam na trochę. Sól ma usunąć z warzywa naturalną goryczkę.

Po mniej więcej 15 minutach płucze plastry pod bieżącą wodą , polewam oliwą i nacieram przyprawami. Najbardziej lubię oregano i czosnek. I sól oczywiście.

Wrzucam plastry na rozgrzana patelnie grillową i smażę z obu stron aż miąższ przestanie być gąbczasty a zacznie się robić miękki i przejrzysty. I już :) Na klasycznym grillu też tak samo.

Teraz podałam plastry oberżyny z mięsnym sosem "bolońskim po mojemu" który często robię do makaronu, albo faszeruję nim cukinie, albo paprykę i zapiekam w piekarniku.. bardzo nam odpowiada akurat takie zestawienie smaków:

- 500 g mielonej wołowiny
- cebula
- puszka pomidorów (w kawałkach)
- kilka ząbków czosnku
- sól, oregano, oliwa do smażenia

Wrzucam na patelnię posiekaną cebulkę, chwilkę podsmażam, dorzucam do niej mięsko. Kiedy mięso zbrązowieje, dorzucam pomidory i przyprawy i duszę wszystko razem około kwadransa. Pod koniec warto spróbować czy należycie doprawione i ew. doprawić sola i/lub koncentratem pomidorowym, ale ja staram się tego nie robić.


Tak jak pisałam taki sosik ( potrawka?) nadaje się do makaronów lub jako farsz do warzyw i zapiekanek a może znajdziecie dla niego inne zastosowanie?

Smacznego!

4 komentarze: