Pamiętacie TEN ślubny album? Szczęśliwej parze urodziła się córa, mała słodka Michalinka :)
Mamie Michalinki bardzo spodobał się album dla Nataniela, więc została poproszona o zrobienia podobnego w wersji dziewczynkowej ale uwaga - bez różowego :)
Ucieszyłam się ogromnie, bo z kolorem różowym mam ogromny kłopot. Niby lubię ten kolor, bo jest mi w nim bardzo do twarzy ( jestem tzw zimą), ale nadmiar tej barwy w otoczeniu zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczy dla małych dzieci, strasznie mnie irytuje. Szczególnie jeśli chodzi o ten charakterystyczny rozbielony "barbiowy " odcień.
Spytałam ostatnio kolegi ( ojca 7-latki) jak sobie radzi z kupowaniem innych niż różowe ubranek dla córki. Powiedział, że sobie nie radzi, bo innych w sklepach nie ma :/ Smutne to.
Nie mam nic do różowego koloru ( widzę przesłodzony album na chrzciny), ale kurcze blade inne kolory tez istnieją!
Tak więc do meritum - album dla nowonarodzonej dziewczynki buntowniczo NIE-różowy
I detale
PS. Na pocieszenie powiem, że coraz więcej rodziców buntuje się przeciwko błękitno-różowej segregacji niemowląt :D Może jest dla nas nadzieja :D
Super album :)
OdpowiedzUsuńTeż nie podoba mi się segregacja kolorystyczna niemowląt, ale jednocześnie jestem fanką różowego dla dziewczynek ;) Chociaż może nie dla bobasków, ale dla trochę starszych, które już biegają, słodko to wygląda :)
Misia :)Tak na mnie w pracy mówią :)
OdpowiedzUsuńKolorowy :) Szkoda, że nie landrynkowy hi hi hi