Moja narzuta jest gotowa!
Zaczęłam ją w marcu, a skończyłam wczoraj wieczorem. Całkiem szybko mi poszło, bo w upały nie robiłam. Wróciłam do dziergania dopiero jak się ochłodziło z prostego powodu - narzuta była tak duża, że podczas roboty mogłam się nią przykryć.
Tak czy siak - duma mnie rozpiera!
masz pełne prawo czuć się dumna, narzuta jest obłędna!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Muszę sobie wymyślić kolejny długoterminowy projekt :)
UsuńWcale się nie dziwię, że rozpiera Cię duma - narzuta jest CUDOWNA! Wspaniale wygląda na łóżku i te bajeczne kolory... Jest po prostu doskonała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ojej, dziękuję <3
UsuńArcydzieło pani ewelinko :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Ale mnóstwo pracy w nią włożyłaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://butterflies-my-mind.blogspot.com/
Dziękuję. Była pracochłonna, ale przyjemnie się ją robiło oglądając seriale :)
UsuńCudna! Mój chevronowy szaliczek jest taaaki skromniutki przy tej narzucie. Piękna, jestem pełna podziwu dla Twojej wytrwałości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Sama się zastanawiam jak to się stało, ze dałam radę. A ze mnie taki słomiany ogień...!
UsuńKolorowa jak tęcza :) Bardzo ładnie Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://mirosek.blogspot.com/
Piękna rzecz i jak rozwesela pokój:) Podziwiam za cierpliwość:) A nie przysnęło Ci się w trakcie dziergania?:) Bo koc ciepły jest i jak tak leżał na nogach to mogło Cię zmorzyć:))) A w szafie powinno być widać, ile włóczki ubyło:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńheh nie jeden raz mi się przysnęło. Raz nawet tak, że szydełko przepadło bez wieści w czeluściach kanapy i musiałam kupić nowe! A w szafie.. mam wrażenie, że nic nie ubyło ;)
Usuńpodziwiam! pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńNarzuta wyszła fantastycznie :) ja bym była dumna jak paw jakbym taką wydziergała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
trzy kilo ciepła!
OdpowiedzUsuńgratuluję!!!