Pierwsza kartelucha, którą zrobiłam na niedzielnym spotkaniu z Jen. Zatytułowałam ją "Bloody Mary". Jest taka trochę .. krwawa..... jednakże szalenie mi się podoba.
Ślubna, bez dedykacji :) to wyraz miłości do embossowanych gołębi :D no i miałam ochotę na drapowanie z gazy, gazy nie znalazłam to wykorzystałam chusteczkę higieniczną ( papier to of kors tapeta)
Tutaj nijak nie dałam rady uchwycić detali na zdjęciu (zresztą niewiele ich). Tapeta urzekła mnie fakturą kocyka :) Ale niestety na zdjęciu nie za bardzo to widać :(
Wyzwanie Małżonka. Dał mi kawałek tapety z pudła i zażyczył sobie kartkę :) wyszło jak wyszło. Motyle są embossowane, mało co chaty z dymem nie puściłam przez nie :)
Żałosne podrygi półżywej ostrygi czyli pierwsza i jedyna kartka wielkanocna.
Pozbierałam po katach wszystko co ostatnio zrobiłam.. trochę się tego uzbierało, mimo iż z czasem kiepsko, z nastrojem kiepsko. Ogólnie nie jest najlepiej....
Jak zwykle świetne kartki! Ściskam w pasie ;*
OdpowiedzUsuńKochana ale tu konkretna produkcja u Ciebie, zazdraszczam :*
OdpowiedzUsuńA mogę złożyć zamówienie na kartki świąteczne i nieświąteczne???
OdpowiedzUsuńZ tym czasem i chęciami nie jest chyba tak źle, skoro takie śliczności powstały...
OdpowiedzUsuń