poniedziałek, 8 listopada 2010

Szalik popełniłam

Na szydełku, błyskawiczny, prostym wzorem , szydełkiem nr 6, więc robił się piorunem.

W lidlu była jakaś akrylowa włóczka, na szal poszła cała paczka, prawie cztery motki (mała resztkę zostawiłam sobie na kwiatek do czapki, która dorobię).



Na szarości są maziajki niebiesko- różowe. Akryl jak akryl, niezbyt przyjemny, ale kolor obłędny ma ta przędza :D



Tak wygląda na ludziu czyli na mnie. Sorry za fotografię "spod spodu", ale sama w domu jestem a komórka mogłam tylko tak :D




Mam strasznie dużo pracy, dlatego jedyne prace, jakie tworzę to dzierganki. Po powrocie z pracy padam jak długa na kanapę i jedyną aktywność wykazuję ruszając dłońmi przy dzierganiu. Rozwijam się drutowo, chociaż nie ma jeszcze co pokazać.
Mam niemal dokończoną serwetę, trochę biżuterii (to jutro jak światło pozwoli zdjęcia zrobić), jeden rozdłubany projekt renowacyjny i pół beretu :)

Zatem spodziewajcie się wkrótce kolejnych skończonych prac.

Buziaki

7 komentarzy:

  1. a jak tam Twój konkurs? chyba już zupełnie o nim zapomniałaś. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow super! Gratuluję wytrwałości Efekt świetny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za przemiłe kometarze :)

    Do Anonimowy- nie zapomniałam, dwie nagrody rozesłałam, jednego adresu nie dostałam, nagroda leży i czeka (patrz dwa posty niżej)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam przyjemność widzieć szaliczek na ŻYWO! Jest prześliczny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny kolor! nie chcesz dla Jaszki takiego machnąć? ahaha

    buziol, trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  6. wow,świetny.Podoba mi się wzór.

    OdpowiedzUsuń