Proszę o fanfary, konfetti i orkiestrę dętą. I oklaski
Moje pierwsze DZIEŁO na drutach. Ahhahhaaaa
Szalik dla Zakontraktowanego.
Jest za wąski, za krótki i ogólnie bez sensu.
Ale jest pierwszy , równy, własnoręcznie robiony i Ślubny nosi (jak jest bardzo zimno).
A tak wygląda dzierganie w moim domu:
Bisou!
PS. Coco.nut - zrobiłam opis do chusty, ale nie mam pojęcia czy coś sie z niego da zrozumieć, nie umiem ich nawet odczytywać a co dopiero pisać :/ Ja nie jestem zdecydowanie opisowa, bardzo za to schematyczna
PS2. Mimo istotnych niedoskonałości mężowego szalik, nie spruję go nigdy bo to PIERWSZY. Kiedyś za 20 lat, kiedy będę mistrzynią dziewiarstwa jak Zdzid, Effcia albo Dorota, wyciągnę ten szalik i się porozczulam.
Kiss
fany szalik. męski nie może być za długi, więc może być taki ;)
OdpowiedzUsuńa na opis chusty czekam, nawet bardzo z grubsza, chociaż początek, potem już powinnam być w stanie ugryźć temat ;)
buziaki!
o jju, zapomniałam na śmierć.
OdpowiedzUsuńJuż przepisuje.
No i super wyszło :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo: TA TA TA TAMMMM!!!
OdpowiedzUsuńSzalik Pana Męza wygląda zupełnie dobrze, ale zważywszy na wysoką poprzeczkę jaką sobie wyznaczyłaś, to następne pewnie będą ładniejsze...
A to to rude to co? Pomocnik???
OdpowiedzUsuńNo proszę jaki szaliczuś cudny:)
OdpowiedzUsuńA ten futrzak-cudny:):):)
OdpowiedzUsuńElianko, super! Kobieta jednak potrafi :))) Jak zacznie coś dłubać to wszystkiego spróbuje :))) nawet drutów :)
OdpowiedzUsuńKiciuś cudowny, uwielbiam rudzielce :) Pomiziaj go ode mnie za uszkami :)
oj tam za krótki! dla faceta w sam raz :D
OdpowiedzUsuńFeluś pięknie się komponuje z włóczką
OdpowiedzUsuń