środa, 29 czerwca 2011

Ty się musisz bardzo nudzić...

To słowa, które słyszę najczęściej jak ktoś dowiaduje się o moich pasjach.

Nauczyłam się już z nimi nie obnosić, bo zawsze ktoś spojrzy na mnie lekceważącą i powie " JA, to nie mam czasu na TAKIE rzeczy " ( czyt. głupoty...).

W tym małym zdaniu kryje się strasznie duża dawka negatywnych emocji - jestem leniem, który ma nadmiary wolnego czasu i marnotrawi go na takie durne czynności. Inni ludzie, ci " lepsi" mają zajęty dzień od rana do wieczora rzeczami wagi zaiste pokroju fizyki kwantowej i nie mogą uronić choćby chwilki...

Każda z nas, pasjonatek wie, ile poświęceń i organizacji wymaga hobby. Ja tez mam pracę, która jest wymagająca i angażująca często więcej niż przysłowiowe 8 godzin.
Mam dom, rodzinę, męża z którym chcę spędzić czas, mam zwierzaki. Mam milion książek do przeczytania i setki filmów do obejrzenia.

Dobra dzieci nie mam - odpierając sztandarowy atak. Może to faktycznie sprawi, że porzucę swoje pasje. Nie wiem. Wiem tylko, że większość blogerek - crafterek ma małe dzieci i właśnie dzięki nim odkrywa swoją pasję np. do scrapowania.

Mój dzień wygląda tak:
W pracy jestem nią całkowicie zajęta, wracam do domu po południu, wykonuje te wszystkie domowe czynności, które wykonać trzeba- pranie, sprzątanie, gotowanie, czy cokolwiek trzeba zrobić.

Wieczorem kiedy mam już czas dla siebie muszę wybrać co chce robić. Nie mogę robić wszystkiego na raz. Kiedy idę do pracowni, nakładam na uszy słuchawki z nagranym audiobookiem, czasem puszczam film, który oglądam jednym okiem. . Owszem, mogłabym słuchać muzyki, albo oglądać telewizję, ale szkoda na to czasu, tak mogę robić dwie rzeczy na raz.

Nigdy nie leże przed telewizorem. Kiedy coś oglądam, zawsze mam w dłoni szydełko lub druty bądź cokolwiek. Kiedy oglądamy z mężem film - mogę to robić dziergając, nic mi nie umyka.

Moi znajomi nie mają nic przeciwko dzierganiu podczas spotkań towarzyskich, kiedy siedzimy odprężeni na kanapie z kieliszkiem wina. Biorę szydełko ze sobą wszędzie, dziergam kiedy mogę, a mam naprawdę niewiele czasu.

Czasem nie dosypiam, bo mam pilne zamówienie, które trzeba skończyć, ale nie przeszkadza mi to.

Często nie robótkuje. Siadam z książką i zamykam się w swoim świecie i znikam. Czytam przynajmniej jedną książkę tygodniowo. Czytam przed snem, czytam a komunikacji miejskiej i w przychodni u lekarza.


Kiedy mogę, idę z mężem na spacer, na rower, do kina, na kolację. To są tylko nasze chwile, których mamy mało ze względu na nasz tryb życia, nasza pracę.

Nie wiem , co to jest nuda.Każda chwila, każda minuta jest zbyt cenna , żeby ją zmarnować. Nigdy nie leżę patrząc w sufit. Nocą padam, aby następnego dnia wstać i znowu zapełnić szczelnie cały dzień. Żeby ani minuty nie zmarnować bezmyślnie. Bo jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, tyle do nauczenia, tyle książek do przeczytania.
A czasu tak mało...


Dziś od bliskiej mi osoby usłyszałam - poświęcasz na pasje to zbyt dużo czasu. Zostaw to.

Nie mogę. Te pasje , to ja.

25 komentarzy:

  1. Ha! Podpisuję się obiema rękami!
    Na placu zabaw mam ze sobą jakiś hafcik, w metrze czytam książki i słucham muzyki, kiedy wpadają znajomi to ja sobie też zawsze coś do dłubania znajdę, nawet z grania na komputerze zaczynam rezygnować i tylko znad robótek zerkam na ekran, żeby popatrzeć co mąż tam robi :)
    To choroba niespokojnych rąk- zawsze trzeba mieć je zajęte!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również mogę się podpisać pod tą wypowiedzią i żal mi nawet jak pomyślę, że mogłabym zmarnować czas na leżenie przed telewizorem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajrzyj na Facebook i ... i nie bij mnie, że udostępniłam:)
    I nie słuchaj durnego dogadywania ... u mnie w tamtym roku nastąpiła ,,kumulacja wszystkich złych emocji,, zbieranych przez lata ,,dzięki,, takim właśnie toksycznym ludziom, (nawet bliscy mi dokopywali) no i ..... .
    Miłego dnia całego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Choroba niespokojnych rąk? Mam to samo! Film bez robótki to czas stracony, przy audiobookach lepiej mi się "dłubie". Znajomi już przyzwyczaili się do moich tobołków targanych na spotkania. A kto tego nie rozumie, jego strata. My po prostu umiemy lepiej wykorzystać czas. I jesteśmy bogatsze o nasze pasje :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne, Wasze komentarze.
    Dziś mam dzień zwątpienia, momentami łzy mi w oczach stawały jak to pisałam.
    Dzięki Wam mam nowe siły. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez nie wiem co to jest nuda! Wprawdzie nie pracuje obecnie zawodowo, bo wychowuje nastepne pokolenie w liczbie sztuk trzy, ale to wcale nie znaczy, ze latwo jest znalezc czas na pasje. A jednak staram sie jak umiem! Mam tych pasji mnostwo i nie chce z nich rezygnowac, bo one mnie zwyczajnie ubogacaja. czuje to, ze tak wlasnie jest! Kiedy komus wydaje sie, ze ja siedze na przyklad w ogrodku z zeszytem i piorem, jednym okiem zerkajac na Zosie, ktora usilnie stara sie pozbawic piaskownice piachu i sie nudze- to sie myli. Nigdy sie nie nudze, nawet jesli tak to wyglada. Wlasnie w mojej glowie powstaje jakies opowiadanie, moze bajeczka a moze zwyczajnie maluje jakis projekt do moich robotek. Nie umiem sie nudzic. Tak tez nie ejstes sama z tymi przytykami o tym, ze masz czas. masz, bo chcesz go miec. Poniewaz doceniasz, ze poza kariera za wszelka cene i pieniedzmi mnozacymi sie na kontach istnieje jeszcze piekny swiat i rozne dary od Boga, ktorych ty nie masz ochoty zmarnowac. I to jest cudowne i tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja cię lubię taką omotaną we własnoręcznie zrobioną chustę,w tych bamboszkach na zdjęciach,ciągle zalataną i z głową pełną pomysłów.i pamiętam żółte szpilki w starej wersji,i kolczyki i ten make-up na oku.i nie waż mi się zmieniać,wątpić w siebie i swoje możliwości.jak Gabi podrośnie troszkę to wproszę się na kawkę i na żywca pooglądam twoje dzieła.a teraz zamówienie-na chustę,odcienie szarości lub pudrowego różu,wzór mi dobierz sama,wiesz co lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) skąd ja to znam... Ale nie przejmuj się,bo ja to słyszę posiadając nawet dwójkę dzieci... Mniejsze maleństwo właśnie uczy się raczkować, więc jedyne na co pozostaje mi czas w ciągu dnia to szydełkowanie... a wieczorem podobnie jak u Ciebie...coś kosztem czegoś... zamiast ugniatać bezmyślnie kanapę przed TV wolę coś uszyć, zrobić, nawet kosztem tego,że idę spać o 3 a od 7...MAMOOOOOOOO....ewentualnie ŻONO....:P I uwierz mi, nawet gdybyś pracowała po 10 h, miała gromadkę dzieci, między czasie robiła słoiki na zimę, zajmowała się domem i wszystkim tylko nie sobą, to i tak się znajdzie ktoś złośliwy, kto powie że masz czasu pod dostatkiem i jesteś leniem, bo ręczniki wiszą krzywo a dzieci mają źle guziki przyszyte (czyt.w domu brudno, dzieci zaniedbane) :P:P:P Wiele razy słyszałam..."gdybym miała czasu tyle co ty też bym szyła, dziergała ale wiesz...praca,dzieci..." Więc nie daj satysfakcji tym przeciętniakom, bo nie ma nic gorszego niż przeciętność...A tak na marginesie skończyłam prasować - 6 godzin,bo to jest właśnie to coś kosztem czegoś..... Mnie najbardziej bolą takie słowa, gdy słyszę je z ust najbliższych...ale nie moich rodziców, bo akurat talent odziedziczyłam po nich... tylko...tej całej reszty... Więc biorąc przykład z Ciebie i innych pasjonatek idę się poobijać przy szydełkowaniu, robiąc jednocześnie obiad, odkurzając i robiąc wszystko to na co CI INNI nie mają czasu z powodu jednego etatu,nieraz braku dzieci i o zgrozo męża... :) Napisałabym coś tak po chłopsku ale nie wypada więc wygwiazdkuję... Z*SRAJ SIĘ A NIE DAJ SIĘ !!! Miłego dnia :)
    Pozdrawiam,
    MUNIA

    OdpowiedzUsuń
  9. Święte słowa!!! Ja scrapowaniem zainteresowałam się w około piątym miesiącu życia naszej Oliwy.. przy małym dziecku ciężko znaleźć czas na pasje, ale jak to mówią "dla chcącego nic trudnego" ;-)pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. w 100% podpisuje się pod tym

    OdpowiedzUsuń
  11. jakbym słyszała moich znajomych.dziwią się jak można pogodzić pasję z Rodziną. a jednak można.
    dla mnie to jest relaks.
    i dlatego nie daj się.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ci ludzie są po prostu zazdrośni o Twoje zdolności, uwierz mi. Też się spotkałam z taką zawiścią. Ale staram się nie przejmować i cały czas się realizuję w mojej pasji, która, kto wie, może będzie głównym źródłem dochodu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko zostało już napisane... kiedyś też bolały mnie takie stwierdzenia, ale teraz sobie myślę, że ci "życzliwi" po prostu nam zazdroszczą. Ja nie wyobrażam sobie życia bez mojego rękodzieła, a oni tak żyją dzień po dniu... ale nuda:)
    Elianko uszy do góry:)
    Rzadko coś tu piszę, ale lubię zaglądać na Twoje poddasze:*

    OdpowiedzUsuń
  15. kochana trzymaj się bo i mój dzień wyglada podobnie - my po prostu mamy swój świat, swoje życie, spotkania, wyjazdy....innym ciezko to zrozumiec :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dołączam do grona maniaczek wszelkiej dłubaniny. Elianko, puszczaj mimo uszu takie komentarze. Rób co sprawia Ci przyjemność, rozwijaj się, a innym nic do tego.
    Ja mimo dwójki dzieci - w tym jednego raczkującego - staram się mieć czas dla siebie. Do tego mam dość ambitne plany na najbliższy czas, nie wiem jak to wszystko ogarnę. Nie wszystko musi być idealnie, ale ważne, aby się spełniać.

    Trzymaj się, mam nadzieję, że uda nam się kiedyś spotkać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze mam ze sobą szydełko, czółenko czy igłę (igłę używam czasami w innym celu niż haft hi hi hi) i nie ważne czy to lekarz, trasa czy korek w którym utknęłam autem :)
    G..no mnie obchodzi, że komuś to przeszkadza :)
    To jest moje hobby, moje życie, moja pasja!!!
    To jestem JA!!!
    Ewelinko weź się w garść i przestań biadolić a jak ktoś jeszcze raz Ci tak powie to kopnij go w du...
    ..ży palec :) i wygoń z domu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeszcze coś zapomniałam napisać.
    Przestań się obijać i bierz się za robotę!!!
    Czekam na nowe wrzuty a tu nic leniu jeden ....(jedno słowo ominęłam to na ś. )
    Cieplutko pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ludzie myślący, że realizowanie pasji w stylu rękodzieło to strata czasu, to jedna sprawa, a ludzie zwyczajnie nie rozumiejący tego to druga. Kiedyś wyciągnęłam druty przy mojej współlokatorce. Mieszkamy w kawalerce, więc odizolować sie nie za bardzo mogłam. I od razu zostałam nazwana 'babcią'. Moja słaba psychika kazała mi schować druty... Teraz dłubię sobie jak jej nie ma. W czasie tej sesji znalazłam swój sposób na odreagowanie - koktajl z truskawek (zapas na cały dzień) i druty. A od jutra zaczynam wakacje :) Będę produkować szaliki na zimę, bo to szzcerze uwielbiam.
    Elianko, Twój blog podglądam od dawna, ale jakoś się nie odzywam... Może teraz zacznę :)
    Pozdrawiam gorrrąco :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Elianko - a po co miałabyś porzucić swoje pasje? żeby czas spędzać przed telewizorem, żeby podłoga cały czas lśniła, żeby - no nie wiem co jeszcze? craftowanie jest nam potrzebne - żeby nie zwariować, wyładować emocje, oderwać się od problemów, wyrazić siebie, mieć satysfakcję z tworzenia czegoś nowego. ja np. nie rozumiem, jak idealny porządek w domu może być celem czyjegoś życia, ale się nie wtrącam - to ich życie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyny kochane, nie spodziewałam się tak dużego odzewu!
    Dzięki Wam mam dobry nastrój od rana. Wiem, że muszę poszczać wszystkie komentarze koło uszu, że "życzliwi" psują krew nie tylko mi i że my wszystkie tworzymy własny świat, który jest odporny na ludzkie gadanie :*

    Przy okazji witam wszystkie z Was, które po raz pierwszy się tu odezwały :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Droga Elianko! Mnie jeszcze powiedziano, że to co robię jest bezwartościowe, bo nie robię tego dla pieniędzy! Przyznaję, wtedy mnie to bardzo dotknęło(byłam sporo młodsza), ale doszłam w końcu do wniosku, że te osoby "nie wiedzą, co czynią (mówią)" i może nie tyle wybaczyłam, co przestałam się tym przejmować. Teraz tacy zadzierający nosa i dający do zrozumienia, że ONI są stworzeni do wyższych celów raczej mnie bawią, a może bardziej śmieszą. Przytaczając stary banał; po prostu "psy szczekają, karawana idzie dalej".
    Trzymaj kurs!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja Ci tylko powiem, żeby każdy wykorzystywał swój czas w ciągu dnia tak jak ty na pewno byłoby o wiele więcej uśmiechniętych twarzy na ulicy i szczęśliwych ludzi.Nie zadręczaj się opiniami ludzi, którzy tego nie rozumieją. Bo nie zliczę ileż osób marnuje czas, podczas, gdy ty i inne twórcze babeczki wykorzystujemy go w pełni. My nie powiemy, że dzień nam zleciał i nic nie jest zrobione, nie starczyło czasu, wręcz przeciwnie wyrabiamy 200% normy. Nie dość, że robimy to co inni, pracujemy i zajmujemy się domem oraz rodziną, to jeszcze mamy swoje pasje, a tego powinno się nam zazdrościć i plucie jadem zostawić trującym żabom!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ewelinko, dziękuję .... nawet nie przypuszczałam, że znowu się zacznie ... jeżeli ktoś się zazdrością, nienawiścią itd. kieruje to nigdy się to nie skończy. Żeby oderwać się od takich ludzi marzę o wyjeździe w Bieszczady, na zawsze ... no ale .... na szczęście tych ,,inaczej mi życzliwych,, jest minimalna ilość a ja mam takich głęboko gdzieś - inaczej się nie da (zdrowie psychiczne ważniejsze od pseudorodziny:)).
    Myślę, że zawsze znajdzie się jakiś ,,życzliwy,, dlatego musimy się uodpornić ... jest jakieś inne wyjście?:)
    Miłego dnia całego:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Głowa do góry,Ewelinko,niech sobie mówią,co chcą.Też spotykam się z tym na co dzień.Już nawet nie reaguję na taki docinki.Szydełko w moim piórniczku jest zawsze.Cieszy mnie to,że moim pasjom przyglądają się całkiem na serio dzieciaki -moje prywatne i te ze szkoły.To mi wystarcza.Musimy się spotkać,koniecznie chce Cię poznać moja Julka,na razie jest na obozie harcerskim,może po 15lipca?Co Ty na to?-pozdrawiam- ta pani od bloczków akrylowych,tak na marginesie mam już go.Odezwij się.

    OdpowiedzUsuń