czwartek, 13 marca 2014

Jak uszczęśliwić Eliankę?

To niezbyt trudne :) 
Najpierw trzeba jej kupić w lumpeksie za 10 złoty wielki wór swetrów do prucia. W moim dostaniętym od Teściowej worze swetrów było bagatela ...17



A potem trzeba pozwolić Eliance przez długie godziny pruć, nawijać, prać, prostować, przewijać. A na koniec patrzeć jak Elianka napawa się takim widokiem  <3>



Kocham, uwielbiam, szaleję za pruciem swetrów. Nie dość, że to eko recycling, to jeszcze jaka oszczędność na włóczkąch! Dla mnie to coś jak przędzenie :) Relaksuje mnie to niemal trak samo jak samo dzierganie. Na każdy pruty motek mam już jakiś pomysł :)


11 komentarzy:

  1. Jakbym słyszała siebie :)
    Widzę, że jesteś lepściejsza ode mnie bo masz przyrząd do motkowania.
    Zazdraszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ba! Mam jeszcze motowidło, które mi zrobił mąż z głowicy od wideo, imadła, drutów i plastikowych nóżek meblowych xD

      Usuń
  2. :)))) Robisz dokładnie jak ja:) lepiej kupić sweter za 1 zł i spruć niż płacić 50 zł za nową:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! A dodatkowo to szalenie relaksujące :)

      Usuń
  3. Hahaa...
    To może ja Tobie swoje swetry do prucia wyślę :D Bo ja to już mam dość wyciągania resztek włóczki z dywanu, ze zlewu, z zębów, z kawy...

    Chociaż mama nie pozwoli... Za bardzo lubi pruć ;)

    Ten moteczek z drugiej foci ma przepiękny kolor!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama wie, co dobre :D A ten ostatni kłębek, nie dość, że kolor cudny to jeszcze 80% czystej wełny jagnięcej <3

      Usuń
  4. Uważaj, bo kiedyś worek ze stolycy może zawitać do Twych drzwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie, zwłaszcza jeśli będą tam czerwienie i zielenie :) Aktualnie cierpię na nadmiar bieli i zdechłych błękitów ;)

      Usuń
    2. określenie zdechły błękit mnie rozwaliło :)

      Usuń
  5. Ja to nawet nie mogę o tym czytać, bo zaraz czuję, że mnie zęby bolą :D

    OdpowiedzUsuń