poniedziałek, 25 lipca 2011

Zupa sezonowa :)

Dawno nie było nic do jedzenia :)

Co powiecie na botwinkę?
Już co prawda sam koniec sezonu na młode buraczki, ale póki są jeszcze zdążymy tą ambrozję upichcić.



Składniki:
500 g młodziutkich buraczków z liśćmi
trzy młode marchewki
250 g gnatków na " smaczek", od biedy "kostka mięsna"
2-3 łyżki kopru z łodyżkami
sól, cukier, sok z cytryny do smaku
woda
opcjonalnie śmietana

Wykonanie:
Oczyszczone i umyte gnatki zalewamy w garnku ok. 2 litrami wody i gotujemy, aż mięso na nich stanie się miękkie. W tym czasie oczyszczamy botwinę, płuczemy, kroimy. i wrzucamy wraz z pokrojoną botwinę z marchewkami ( tez pokrojonymi) do wywaru. Uzupełniamy wrzątkiem jeśli to konieczne. Gotujemy ok. 20 minut. Pod koniec gotowania dodajemy drobno posiekany koperek, sól, cukier i sok z cytryny do smaku.
Można zabielić śmietaną jeśli ktoś lubi.


Podajemy obowiązkowo z ziemniaczkami z koperkiem.



Ranyy, od samego pisania mi się zachciało, na szczęście w domu czeka na mnie świeżutka botwinka od teściowej :D

3 komentarze:

  1. Mój Mąż męczy mnie z ogórkową...ale chyba mu Twojego postu nie pokażę, bo skąd ja mu wezmę w Norwegii botwinkę? A on jak dziecko....Nie ma?? Czemu nie ma?? A nie możesz sama zrobić??:P:P A co do botwinki do przypomniała mi się historia którą opowiadała mi moja Mama:)Dawno, dawno temu kiedy mnie nie było na świecie Mama świeżo upieczona żona postanowiła zrobić Mężowi pyszną zupkę - BOTWINKĘ :) Zebrała co trzeba z ogródeczka i hop do domku gotować obiadek. Podkreślam, że Żona była świeżo upieczona...Zupkę ugotowała,przyprawiła jak trzeba...Mąż wrócił z pracy, siada do stołu, dostaje zupę...Patrzy,smakuje i mówi, że dobra...Żona się cieszy:) A Mąż się pyta:Kochanie czemu w tej zupie pływa tyle pieprzu??A Żona na to:JAKIEGO PIEPRZU?? :P:P:):) Ponoć od robaków w zupie jeszcze nikt nie umarł:P:P Ale mój Tato do dziś botwinki nie je, a mam już nigdy więcej wpadek robaczano-kulinarnych nie miała. Koniec:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Munia, ja tu pracuje.. nie mogę tak bezkarnie pluć kawą na monitor....

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że moc rażenia maminej botwinki działa do dziś - ludzie plują nadal :P

    OdpowiedzUsuń